Co daje psychoterapia psychoanalityczna?

509 813 384  
psycholog, psychoterapeuta
rezerwacja telefoniczna
Codziennie napływa do nas pewna ilość różnych bodźców, z których jedne idą w szybkie zapomnienie, te zaś które natrafiają na trudne lub poruszające nas obszary, zostają w nas szczególnie intensywnie. Zazwyczaj rzeczy, które nas poruszają to te, które rezonują z jakimiś wrażliwymi obszarami w nas. Z niektórymi kwestiami dajemy sobie radę na bieżąco, dzięki własnym zdolnościom psychicznym, z innymi dzięki wsparciu bliskich osób. Jeszcze inne przepracowujemy przez sen, śniąc dziwaczne, czy też pełne lęku sny. Sny te, mimo, że wydają się dręczące, przeważnie są jednak pomocne, ponieważ pomagają poukładać różne przeżycia.

Kiedy stres i problemy sięgają poziomu, w którym następuje przeciążenie organizmu, wtedy również ciało może zacząć chorować. Taką chorobę nazywany chorobą psychosomatyczną.
Kiedy umysł przekroczy swoją pojemność i nie jest już w stanie radzić sobie z różnym treściami, ciało przejmuje funkcje pomieszczania różnych emocji.

Człowiek sięgający po pomoc to zazwyczaj ktoś, kto jest w kryzysie, ktoś przeciążony nagromadzonymi emocjami, nieraz wieloletnimi, z którymi ciężko sobie samemu poradzić, ponieważ zaczynają one dominować przeżycia i przeszkadzać w społecznym funkcjonowaniu.

Przeciążony umysł można porównac do ciągle przepełniającej się tamy na rzece, która – działając podczas powodzi może jedynie upuszczać coraz więcej wody – emocji. W takich okolicznościach człowiek jest osłabiony, coraz gorzej pracuje, a relacje z innymi stają się coraz trudniejsze. W kryzysie zbiornik jakim jest umysł działa często bezmyślnie, a podejmowane decyzje w takim stanie nie zawsze są dla nas najkorzystniejsze. Wtedy również zdarza się, że i ciało daje znać o sobie, kiedy to, co miało się „zmieścić się” w umyśle „wycieka” poza niego i znajduje swój wyraz w zaburzeniach psychosomatycznych.

W takich sytuacjach pomoc psychoterapeutyczna może okazać się szczególnie wartościowa, ponieważ terapeuta między innymi odciąża umysł pacjenta. Udając się po pomoc do psychoterapeuty zapewniamy sobie dodatkowy „kontener” na nasze emocje. Dzięki temu możemy przestać działać w kryzysie i spokojniej przyglądać się naszej sytuacji, człowiek przestaje panikować i zaczyna z powrotem myśleć.

W początkowym okresie terapii dzieje się to na bieżąco – pacjenci często doświadczają natychmiastowej ulgi, nierzadko już po pierwszej konsultacji.

Nie można jednak przyrównać terapii do przyjacielskiej rozmowy, która mimo, że może być bardzo wartościowym wsparciem, daje co innego niż terapia. W rozmowie terapeutycznej nie ma gotowych rozwiązań, a terapeuta nie daje pacjentowi porad, ale skupia się na blokadach emocjonalnych, których pacjent sam nie może przejść. Dzięki odblokowaniu potencjału w terapii, pacjent zazwyczaj sam może dojść do najwłaściwszych dla siebie rozwiązań i wyborów.

Podczas terapii, niezależnie od tego z czym pacjent przychodzi, terapeuta towarzyszy mu w jego sprawach i stara się jak najlepiej zrozumieć go, niejako „użyczając” mu swojego umysłu. Terapeuta jest kimś, kto pomaga pacjentowi zrozumieć co się z nim dzieje, dzięki czemu pacjent oswaja lęki i może poczuć się mniej zagubiony w swoich problemach i w życiu.

Działania terapeutyczne można porównać do niesienia z pacjentem części jego emocji, tak jakby pacjent miał użyczony drugi umysł, dzięki któremu jest w stanie więcej unieść, więcej zrozumieć, i w związku z tym staje się silniejszy i lepiej funkcjonuje ze samym sobą i w relacjach z innymi.
To tak jakby podłączyć do komputera dodatkowy procesor – od razu praca stanie się zarówno lżejsza jak i bardziej wydajna.

Terapia jest długotrwałym procesem, w którym pacjent z terapeutą współpracują, aby krok po kroku coraz pełniej zrozumieć pacjenta, świat jego przeżyć, radości i trudności, a tym samym aby pomóc mu uporać się z wewnętrznymi rozterkami, trudnymi przeżyciami i dylematami. W takich warunkach często też ciało pacjenta zostaje odciążone z tego co musiało nieść, a co tak naprawdę do niego nie należało.

Z czasem trwania terapii pacjent uczy się funkcjonować samodzielnie – bez pomocy z zewnątrz.
Pacjent uczy się samego siebie, metod reagowania na kryzysy, rozumienia swoich uczuć i potrzeb. Uczy się być wsparciem sam dla siebie, stając na własne nogi, tym razem wzmocniony i wyposażony w to, czego nauczył się podczas terapii.

autor:

Agnieszka Guzowska

Info o Agnieszce Guzowskiej

Może Cię także zainteresować…